niedziela, 13 marca 2016

Beef Burger Bar - ul. Warszauera 1


Do odwiedzenia Beef Burger Bar na Warszauera koło placu Nowego zachęciła nas informacja o pojawieniu się burgera truflowego. Nasza miłość do trufli narodziła się we Florencji, gdzie można ich było spróbować niemal na każdym kroku w postaci sosów do makaronu czy past do smarowania. Potem jadaliśmy je wielokrotnie jako dodatki do różnych potraw. Ciężko opisać smak trufli, komuś kto nigdy ich nie próbował. Przypomina nieco smak grzybów i czosnku. Same w sobie mają bardzo intensywny aromat, dlatego zwykle miesza się je z innymi grzybami, sosami, lub kroi na bardzo cieniutkie plasterki jako dodatek do dań. Wszelkiego rodzaju pasty truflowe czy sosy kosztowały nas po kilka euro za słoik, a  dania restauracyjne z ich dodatkiem nie były droższe, niż typowe bolognese. W Holandii sery z dodatkiem truflowych płatków kosztowały tyle samo co te zwykłe lub z ziołami. Zatem z naszego doświadczenia wynika, że choć trufle same w sobie drogie i ekskluzywne, nie powodują raptownego podniesienia cen zwykłych dań (przynajmniej za granicą).


I tak w poniedziałek po siłowi udaliśmy się na Kazimierz z zamiarem spróbowania burgera Tartufo. Do tego oczywiście Klasyczny po to by zweryfikować tradycyjny smak.
Burger Klasyczny kosztuje 17zł i zawierza 200g wołowiny, sos autorski, sałatę, świeży pomidor, czerwoną cebulę oraz ogórek konserwowy. Nic dodać nic ująć - klasyk.
Tartufo: 200g wołowiny, własnej roboty sos truflowy, pieczarki marynowane w oliwie z czarną truflą oraz natką, świeże pomidory, rukola. I taka przyjemność kosztuje "jedyne" 38zł.

Lokalik na Warszauera jest malutki, nie posiada toalety dla klientów, stoi w nim parę krzeseł barowych i siedzi się pod ścianami przy stolikach "parapetach". Na stolikach znajdziecie koszyczki z zestawami sosów. To jest rewelacyjny pomysł. W każdym koszyku jest sól, pieprz, ketchup, krem z gorczycy Konik i 3 sosy: jalapenio zielony, habanero żółty i worcester. Dzięki temu tak naprawdę można stworzyć własnego burgera, samemu dozować pikantność i wilgotność. Brawo!


Największą część lokalu zajmuje otwarta kuchnia, gdzie można podglądać proces tworzenia burgera. Na ścianach wiszą ogromne tablice korkowe, a na nich przyczepione są kolorowe karteczki z konstruktywnymi opiniami klientów np. "Najlepsze burgery" albo "Wojciech Amaro tu był i mu smakowało" albo "Czy jest tu ktoś do wyr***a?". 




Od razu składamy zamówienie. Sądząc po minie i kipiącym entuzjazmie, pani obsługująca była chyba bardzo zmęczona pracą, ale fakt - byliśmy w Beef Burger Bar po dziewiątej wieczorem. Obejrzeliśmy proces tworzenia burgera - gotowe placki wołowiny wyjęte z lodówki szybciutko wylądowały na grillu, bułka na pół i na płytę, słoik z pastą ciach z lodówki i choć w lokalu czekały przed nami jeszcze 2 osoby,  to burgery wyszły do nas w ekspresowym tempie (mniej niż 10min). Zawinięte w biały papier połówki ułożone w firmowym pudełeczku wyglądały całkiem nieźle. 




Na pierwszy ogień poszedł Tartufo.
Trufle szczerze mówiąc przyćmiły smak mięsa, które spróbowane oddzielnie było niesłone (nie szkodzi - sól i sosy są pod ręką) i wysmażone zgodnie z opisem "medium" przez co było wilgotne i różowawe. Pieczarki marynowane w oliwie były mięciutkie, wilgotne i równocześnie chrupiące. Pomidor właściwie przeszedł niezauważony, rukola również pomimo, że jest wyrazista, zginęła w truflowym aromacie, ale przyjemnie chrupała. Ten burger naprawdę nam smakował, trufle można było poczuć pełną gębą. Za sam smak dalibyśmy 5 jednak cena... Różnica między burgerami klasycznym a truflowym to aż 21zł!!! Zamiast sałaty jest rukola, zamiast ogórka konserwowego i cebuli - pieczarki w oliwie z truflami, zamiast sosu autorskiego - pasta truflowa. Okej, wiemy, że trufle to nie ziemniaki, ale wiemy też, że nie są zrobione ze złota... Pasty kupione w sklepach włoskich smakowały tak, jak ta domowa pasta z BBB, a ich cena wynosiła po kilka euro za cały słoik (w skład takiej pasty wchodzi zaledwie kilka procent trufli). Może w tej domowej było ich więcej... może... ale smakiem się nie różniła. Zatem niestety w naszej opinii 38zł to cena zdecydowanie przesadzona....


Burger Klasyczny przyszedł dwie minutki później. Na sam początek powiemy o sosie, bo ten zasługuje na wyróżnienie. Przepyszny!!! Jest to z pewnością jakaś mieszanka majonezowo-keczupowa w kolorze pomarańczowym, ale rzadko się zdarza tak udane, lekko kwaskowe, idealnie dobrane połączenie. 
Mięso było mocniej wysmażone niż to z burgera truflowego (widać na zdjęciach, że nie jest różowe), przez co bardziej suche i zapychające. Po dosoleniu wydobył się jego smak. 
Dodatki: fajne, słodkie, chrupiące pikle, niedojrzały, pomarańczowy, twardy pomidor, sałata i cebula w porządku.
Bułka wytrzymała, nasączona fajnie sokami, sama w sobie bez jakiegoś wyraźnego smaku. Dobra, ale jedliśmy lepsze. 


Podsumowując, burger truflowy nam bardzo smakował, ale jego cena naszym zdaniem nie jest wymierna do jakości. 38zł to zdecydowanie za dużo. Trufle zagłuszyły smak mięsa, zatem może lepiej jeść je do makaronów czy risotto. Szkoda tracić aromat wołowiny, która sama w sobie nie jest produktem tanim a w burgerze powinna grać główne skrzypce.
Burger klasyczny smaczny, na brawa zasługuje przepyszny sos. Pozostałe składniki w większości bez zarzutu, ale też bez rewelacji. Jedliśmy masę gorszych burgerów, ale znamy też lepsze Klasyki w tej, lub nawet niższej cenie. 
Beef Burger Baru nie będziemy omijać szerokim łukiem, ale też raczej tam nie wrócimy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz