czwartek, 14 kwietnia 2016

King Burger & Pizza - Kryspinów 97


W znacznie okrojonym, bo aż o 50%, składzie, redakcja Burgeropinii postanowiła zmierzyć się z polecanym już od dawna przez różne głosy (także i na naszym fejsbukowym fanpejdżu) King Burger & Pizza. Nie mylić z niejakim Burger Kingiem, który przy podkrakowskim Królu wypada, jak się okazało, bardzo blado! Ceny zachęcają, zdjęcia także - sprawdźmy!

Lokal znajduje się już za granicami Krakowa, ale za to w często odwiedzanym przez Krakusów w ciepłe dni Kryspinowie. Zaraz przy głównej drodze, oplakatowany solidnie - to wszystko sprawia, że nie sposób było tam nie trafić. Na zewnątrz jest niewielki, drewniany ogródek piwno-burgerowo-pizzowy. Wnętrze zaś bardzo przyjemnie, schludne i czyste. Na grillu widocznym zaraz za ladą smażyło się mięsko i stos apetycznie wyglądających bułek, a zaraz obok składano soczystego, sporawego burgera - w tym momencie klient już wie, że powinno być co najmniej dobrze :)


Z przeglądanego wcześniej menu w wersji elektronicznej wiedziałem, że jest ono bardzo bogate. Burgery w kilkunastu rodzajach są serwowane pojedyncze (150g) lub podwójne (300g), a trzy z nich są nawet w wersji potrójnej (450g). Po za tym znajdziemy tam pizze, sałatki, shoarmy etc więc nawet jeśli istnieje ktoś to za burgerami nie przepada (ŻE CCCOOOOO??!!), to znajdzie w tym miejscu coś dla siebie.

Redakcja wybrała podwójnego cheesa - tym razem bez frytek. Towarzysze redakcji zdecydowali się na dwa pojedyncze cheesy (żeńska część), a także dwa podwójne cheese&bacon (chłopy!). W tym ostatnim jednak przesadzone wydaje się, żeby za jeden plasterek bekonu doliczać aż 4 złote (300g cheese 17zł, a 300g cheese&bacon 21zł) - ale to nie zmienia faktu, że ceny są bardzo przyzwoite. Poinformowano nas, że w związku z natłokiem zamówień (prócz nas kilka osób w lokalu + zamówienia telefoniczne na dowóz versus dwie osoby przy grillu) musimy poczekać "minimum 20 minut". O stopień wysmażenia mięsa nas nie zapytano. Obsługa była przemiła i bardzo dzielnie zniosła nasze czterokrotne zmienianie zdania na temat napojów, które bierzemy, grzebanie w lodówkach i inne tego typu testy na cierpliwość :D


Po około 25 minutach dostaliśmy burgery. Najpierw przyszły "małe", czyli pojedyncze i wtedy już wiedziałem, że podwójny bez problemu wypełni mój, prawie pusty, żołądek. Wygląd bardzo apetyczny - smakowita bułeczka, cieknący sos i wysypujące się świeże warzywka, a wszystko to otulało dwa grubaśne, wysmażone mięska.


Bułka było super, lekko przysmażona, ale bez przesady, lekko chrupiąca, ale i równocześnie miękka w środku - mogłaby być tylko trochę grubsza od spodu, bo zaczynała się łamać, ale to już na prawdę czepianie się, bo jej smak wynagradzał ten lekki minus. Dodatki świetne, wszystkie pyszne i świeżutkie - słodki pomidorek, chrupiąca cebula i sałata, mniam! Sos "salsa king" (który jak mniemam jest domowej roboty) bardzo na plus, lekko pikantny, pomidorowy - ciekawy smak, który ładnie komponował się z całością. Gdyby komuś było mało ostrości i wilgotności, to na stoliku mógł znaleźć zestaw dodatkowych sosów, od zwykłego ketchupu po turbo ostre sosiwo z Habanero. Oczywiście spróbowałem, ale wcale nie było to konieczne, bo burger nie był wcale suchy.

I najważniejsze, czyli mięso! Jedyne co można mu zarzucić, to że mogło zejść z grilla 30 sekund wcześniej, ale to już kwestia własnych preferencji, ja po prostu lubię średnio wysmażone. Nie było jednak przesmażone za bardzo, bo na dowód puściło sporo soków. Przyprawione delikatnie, nie za słone, ani nie wymagające dosolenia, za to czuć było pieprz - jak dla mnie super. Innych przypraw kubki smakowe nie stwierdziły - i dobrze! Jakościowo nie było to najlepsze w życiu mięso, jakie jadłem, ale na pewno nie mogę powiedzieć, że było złe, ani tylko średnie. Po prostu dobrej klasy, smaczna wołowinka.


Podsumowując - wszyscy wyszliśmy najedzeni, bardzo zadowoleni, nikt nie narzekał na nic, a przyjemny posmak burgera pozostał w ustach na długo;) chętnie zjadło by się u Króla znowu - to chyba mówi samo przez się! Wrócimy tam na pewno, tym razem w pełnym redakcyjnym składzie - bo po prostu stu procentowo warto!! Polecam każdemu umilić sobie wycieczkę nad zalew w Kryspinowie pysznym burgerem, albo... odwrotnie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz