"ZaKalec" przy zajezdni Nowy Kleparz to kolejny punkt gastronomiczny powstały w tej samej budce co uprzednie Zajebistro i "Asia To Go". Burgerów z Zajebistro nie recenzowaliśmy, bo jedliśmy je jeszcze przed powstaniem bloga. Nie mamy żadnych zdjęć na dowód, ale fakt, że ten punkt istniał zaledwie kilka miesięcy świadczy sam za siebie ;) Asia To Go utrzymała się równie krótko, okazuje się jednak, że 10zł za małe pudełeczko nieświeżego makaronu niemal bez dodatków nie urzekło Krakowian. Do trzech razy sztuka?
Zakalec specjalizuje się w
ogólnie pojętym fastfoodzie. Sprzedaje naprawdę niedrogo mnóstwo rodzajów
pizzy, sałatki, ogromne zapiekanki z pieca i burgery (jest ich już chyba 4
rodzaje). To daje nieco do myślenia, bo stare przysłowie mówi "jak coś
jest do wszystkiego to jest do niczego".
Daliśmy szansę Zakalcowi w porze na lunch.
Burger klasyczny za 14zł (wołowina, rukola, sałata, pomidor, ogórki, cebula
czerwona, keczup, majonez) został zamówiony telefonicznie i po przyjściu do
lokalu trzeba było na niego zaczekać dosłownie 1-2 minutki. Naszym zdaniem to
lepiej, niż gdyby leżał czekając 5minut zawinięty np. w folię aluminiową (naszą
ulubioną ;P). Międzyczasie można było przyjrzeć się natłokowi pracy w
niewielkiej kuchni i dwóm pięknym, ogromniastym zapiekanom wyjętym prosto z
pieca. W szklanej gablotce leżały kawałki już przyschniętej pizzy.
Samo mięsko okazało się całkowicie wysmażonym (przez to szarym), ogromnym
ale cienkim na niecały 1cm plackiem. My wolimy nieco mniejsze w średnicy, a
grubaśne burgery, niewysmażone, różowe, z wypływającymi z niego sokami :)
Mięso nie wyglądało na przesadnie doprawione, co lubimy. Nie doszukaliśmy się
tam pietruszki, gorczycy, bułki tartej albo innych wypełniaczy.
Dodatków zaś było bardzo dużo. Z jednej strony fajnie, że budka nie
oszczędza na plasterku pomidora. Z drugiej jednak nie dało się wyczuć smaku
mięsa, kiedy stanowiło ono ok. 10% objętości samego burgera. Do tego dużo
keczupu i majonezu (znów - fajnie, że nie oszczędzają, ale umiar również trzeba
znać). Taka ilość rukoli, sałaty, pozostałych warzyw i sosów niestety sprawiła,
że ten burger kojarzy się z kebabami, które w celach oszczędnościowych niemal w
całości składają się z kapusty pekińskiej i sosu czosnkowego, choć mięsa wcale
nie było mało!!! Bułka zaś po prostu zwyczajna, miękka, pszenna, burgerowa,
krusząca się lekko, z niewielką ilością sezamu. Niestety nie została
podgrillowana (co widać na zdjęciach), a od dużej ilości sosów namokła i
rozmiękała w palcach.
pachniało pizzą, ale burgery nie są mocną stroną tego lokalu. Dla
mniej wybrednych podniebień być może ten burger będzie smakowity. Na pewno jest
zdrowy, bo takiej ilości warzyw może pozazdrościć niejedna sałatka :) Dla nas
był to przeciętny, trochę dworcowy "ugotowany" smak.
Myślimy, że ten lokal ogółem ma potencjał. Sprzedają naprawdę niedrogo i
mają klientów. Może wystarczy nieco podrasować burgera (lepsza bułka,
podpieczona na grillu, mniej wysmażony grubszy "kotlet", który będzie
dominował nad dodatkami warzywnymi) tak by dorównał budkom specjalizującym się
wyłącznie w burgerach. Na razie na burgera tam nie wrócimy, może za to skusimy
się na wielką zapiekanę....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz